Artykuł   31. 3. 2025 Wodór w transporcie drogowym: skrót do czystej przyszłości czy ślepa uliczka?

Wodór jest postrzegany jako alternatywa dla paliw kopalnych i napędu elektrycznego. Jednak oczekiwane rezultaty wciąż nie nadchodzą. Czy era wodoru w końcu nadejdzie, czy to tylko kolejny nadmuchany balon, który pęknie?
z 61 pytań
Anuluj filtr

Jak działa napęd wodorowy?

Miłośnicy starych samochodów mogą pokochać wodór. Spala się tak samo jak benzyna lub olej napędowy w silniku, który burczy, a nawet emituje trochę zanieczyszczeń. Mowa tu o bezpośrednim spalaniu wodoru, które nie wprowadza rewolucji w napędzie. Jaka rolę może stanowić wodór w transporcie drogowym?

Za to ogniwo paliwowe na wodór jest znacznie ciekawszym rozwiązaniem. Zasila silnik elektryczny, który nie wymaga akumulatorów, ponieważ ogniwo na bieżąco wytwarza dla niego energię elektryczną. Pod maską co prawda nic już nie warczy, ale w zamian można cieszyć się wyższą efektywnością energetyczną systemu oraz dynamiczną jazdą. Dodatkowo, samochód nie emituje nawet niewielkich ilości tlenków azotu, które mogą powstawać w silniku spalinowym na wodór.

Trzy z wielu powodów, dla których wodór zawodzi

Wizja czystych i niezależnych samochodów jest kusząca. Mimo to wciąż ich nie widzimy na drogach. Dlaczego auta na wodór nie potrafią przebić się w rywalizacji z pojazdami elektrycznymi na baterie, mimo że są lżejsze, mają większy zasięg, a ich tankowanie trwa tyle samo, co w przypadku benzyny czy oleju napędowego?

Problemem jest nie tyle sam samochód, co koszty produkcji, przechowywania i dystrybucji wodoru. Są one wciąż bardzo drogie. Wodór spala się i wybucha łatwiej niż paliwa konwencjonalne. Musi być przechowywany pod wysokim ciśnieniem lub w ekstremalnie niskich temperaturach. A to kosztuje.

Powstało błędne koło związane z brakiem infrastruktury. Ponieważ na drogach jest niewiele samochodów wodorowych, budowa kosztownych stacji tankowania nie jest opłacalna. Cena jednej takiej stacji może być nawet dziesięciokrotnie wyższa niż koszt budowy tradycyjnej stacji benzynowej.

Zalety wodoru podważa również fakt, że większość jego produkcji pochodzi z paliw kopalnych. Ślad węglowy tzw. szarego wodoru jest wówczas wyższy niż w przypadku obecnie stosowanych paliw. Choć od 2035 roku w Europie powinien być tankowany wyłącznie zielony wodór, produkowany z odnawialnych źródeł energii, w obecnych warunkach nie jest to wcale pewne.

Z tych i innych powodów firmy transportowe w Ostrawie i innych miastach zawiesiły swoje plany wodorowe. Na przykład w aglomeracji katowickiej planowane jest wprowadzenie autobusów wodorowych. Ale nawet tam wolą kupić nowe tramwaje niż nieprzewidywalne maszyny wodorowe.

Wodór w transporcie towarowym

Wodorowa ciężarówka elektryczna bez akumulatora – cicha, bez emisyjna, mocniejsza niż jej wysokoprężni konkurenci. Zasięg około 1000 kilometrów, a pełny zbiornik po jednej szybkiej kawie. W Szwajcarii jej zakup jest wspierany zerowym podatkiem od pojazdów. Napęd wodorowy zyskuje popularność w Kalifornii i Japonii, a południowokoreański Hyundai od dłuższego czasu eksploatuje komercyjną flotę wodorowych ciężarówek. Na europejskich drogach jednak wciąż są rzadkością.

Stacje tankowania wodoru

Aby sytuacja się zmieniła, producenci pojazdów oraz europejskie instytucje planują w ciągu najbliższych pięciu lat zagęścić sieć stacji tankowania wodoru tak, aby kierowcy mogli je znaleźć co 150 kilometrów na głównych europejskich trasach. Czy jednak to wystarczy w branży, gdzie marże często spadają poniżej krytycznego poziomu, nawet w przypadku tańszych pojazdów?

Ceny samochodów wodorowych i infrastruktury mogłyby spaść właśnie dzięki większemu zainteresowaniu i masowemu wdrożeniu tej technologii. Szacuje się, że w 2030 roku cena wodorowego ciągnika siodłowego może wynosić od 250 do 300 tysięcy euro. Wyzwanie jest więc jasne: kupujcie drogie wodorowe pojazdy już dziś, aby za kilka lat móc kupić je taniej.

Czekając na czarnego łabędzia

Napęd wodorowy dziś jedynie wegetuje, niczym młode drzewko przytłoczone cieniem gęstego lasu. Aby mógł się przebić, potrzebuje albo osłabienia konkurencji, albo zdecydowanie większego wsparcia. Nic jednak nie wskazuje na to, by taki scenariusz miał się wkrótce spełnić.

Gotowość do wszelkiego rodzaju dotacji spada. Technologia BEV, pomimo przeszkód, jest już zbyt zaawansowana, by można ją było łatwo zepchnąć z czoła peletonu. Wsparcie dla wodoru wymaga szerokiego międzynarodowego konsensusu i tak dalej.

Nie wydaje się również prawdopodobne, aby technologie akumulatorowe upadły, na przykład z powodu niedoboru litu. W laboratoriach testuje się wiele alternatywnych metod magazynowania energii, opartych na powszechnie dostępnych i tanich surowcach.

Wodór w transporcie drogowym. Czy to możliwe?

Możliwe więc, że wodór nigdy nie stanie się paliwem przyszłości. Być może znajdzie zastosowanie jedynie na kolei i na morzu – w lokomotywach i statkach, gdzie wysoki koszt ogniw paliwowych łatwiej się rozkłada i nie stanowi tak dużej bariery ekonomicznej.

Wizjonerzy wodoru będą musieli się pospieszyć. Samochody elektryczne na baterie już dziś wyprzedzają ich o kilka długości, a napęd wodorowy ledwo dotrzymuje im kroku.

Przeszło Ci przez głowę ograniczanie kosztów transportu?

Zoptymalizuj wyjazdy w Twojej w firmie

Dowiedz się jak to zrobić

Działaj, oszczędzaj. Zarabiaj więcej.

    Natychmiast zajmiemy się Twoim zgłoszeniem.